IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Jane & Lave

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Laverinne
Klasa Czwarta
Laverinne


Liczba postów : 90
Join date : 14/04/2014

Jane & Lave Empty
PisanieTemat: Jane & Lave   Jane & Lave EmptyPon Cze 23, 2014 9:56 pm

Niewielka, jednopoziomowa, drewniana chatka z tarasem, położona nieopodal morza. Zbudowana została na planie kwadratu. Składa się na nią kilka różnej wielkości pomieszczeń. Krótki korytarz prowadzi do centralnej izby. Środek stanowi spora kuchnia z jadalnią, w której znajdziemy pełne wyposażenie: od lodówki, po pierdołki typu noże (lepiej się nimi nie rzucać). Tutaj znajduje się przeszklona ściana, ukazująca wnętrze i jednocześnie pozwalająca na podziwianie cudownych zachodów słońca. Przechodząc przez drzwi usytuowane z prawej strony, trafia się do pokoju wyposażonego w dwa łóżka (tej samej wielkości), dużą, dwuskrzydłową szafę oraz stoliki nocne. Uwagę przyciągają drzwi, za którymi znajdują się łazienka z ubikacją, oddzielone od siebie cienką ścianką. Wszystko ładniutkie, czyściutkie, jakby dopiero co przeżyło remont.

\\Przepraszam, poprawię jutro. ;.;

Skąd ten pomysł, aby wybrać się na wycieczkę szkolną? Laverinne sama nie wiedziała, kiedy zrodził się w jej głowie. Nie miała tu przecież jakichś super przyjaciół. Ba, na palcach dwóch rąk zliczyłaby tych, których kojarzy choćby z widzenia, a gdzie tu mówić o sympatii do kogokolwiek. Ale cóż... Pod wpływem impulsu zapisała się na ten zlot przygłupów i będzie musiała przeżyć. Miała tylko nadzieję, że znienawidzona przez nią Nanna, nie postanowi uprzykrzyć jej żywota. Ech, postanowiła nie martwić się na zapas. Musiałaby mieć ogromnego pecha, żeby współdzielić domek właśnie z nią.
Nie zdążyła nawet dobrze zamknąć drzwi, od razu ruszyła wgłąb lokum. Walizkę, jaką do tej pory ciągnęła za plecami, zostawiła przy drzwiach prowadzących, jak się domyśliła, do pokoju. Zawahała się chwilkę nim nacisnęła klamkę. Wyglądało na to, iż jest sama, ale kto wie? Wzruszyła ramionami i weszła do środka. Wbrew oczekiwaniom, nie znalazła tam nikogo rozebranego. Nie smuciła się zbytnio, wybrała jak się jej zdawało lepsze łóżko - to pod oknem. Zdjęła buty i rzuciła się na łóżko. No, musiała przyznać, że standardy okazały się całkiem wysokie. Przy odrobinie szczęścia, jej niedoszła współlokatorka (lub współlokator?) w ogóle tu nie dotrze. Umrze gdzieś po drodze, coś ją zje... Rozmyślania nad tym tak pochłonęły Lovcię, iż nie zauważyłaby nawet, gdyby ktoś ją teraz podpalił.
Powrót do góry Go down
Jane
Klasa Czwarta
Jane


Liczba postów : 48
Join date : 23/03/2014

Jane & Lave Empty
PisanieTemat: Re: Jane & Lave   Jane & Lave EmptyPon Cze 23, 2014 10:33 pm

Jane podeszła do drzwi i otworzyła je. Była ciekawa, czy zamieszka z kimś. Jeśli tak, kto to będzie? Chłopak, czy dziewczyna? Z jakiego domu? Miała nadzieję, że współlokator okaże się normalną osobą. Mogła trafić na każdego. Wolała mieszkać z kimś miłym, niż sama, ale gdyby okazało się, że dzieli chatkę z psychopatą, to jednak mogłaby już bez niego. Nie wiedziała, czego się spodziewać, właściwie mogła wszystkiego. Różni byli uczniowie akademii, oj różni.
Rozejrzała się. Poszła przed siebie krótkim korytarzem i ujrzała coś w rodzaju salonu. Bardzo spodobała się jej przeszklona ściana, pochwaliła w myślach osobę, która projektowała domek. Ruszyła dalej zwiedzać i otworzyła drzwi, które prowadziły do sypialni. Wtedy zauważyła dziewczynę, która leżała na łóżku pod oknem. Obserwowała ją przez chwilę, po czym postanowiła się przywitać.
- Cześć, jestem Jane - powiedziała, po czym uśmiechnęła się przyjaźnie.
W końcu najważniejsze jest pierwsze wrażenie, prawda? Nie chciała, żeby Lav pomyślała, że jest jakąś nieuprzejmą dziewuchą. Była ciekawa charakteru swojej współlokatorki. Wyglądała raczej sympatycznie, choć mogła okazać się wredną uczennicą z Saevy. Oj, wtedy raczej by się nie dogadały. Może nawet polałaby się krew?
Usiadła na wolnym łóżku i usiadła na nim, a swoje rzeczy postawiła obok. Szybko obejrzała pomieszczenie. Łóżka, spora szafa, niestety jedna oraz stoliki nocne. Wszystko wydawało się czyste i zadbane, a po darmowej wycieczce spodziewała się czegoś gorszego.
- Więc, chyba będziemy razem mieszkać.
Wiele uczniów zadawało sobie pytanie, dlaczego pojechało na wycieczkę. Ona tak nie miała. Raczej się nie wahała, wpisała się szybko na listę uczestników. Wiedziała, że to dobry moment, żeby poznać ciekawych ludzi, a w końcu uwielbiała przebywać w czyimś towarzystwie. Ktoś może jej zarzucić, że nienawidzi upałów i to rzeczywiście była prawda. Ale czy siedzenie w murach szkoły i w przeraźliwej dusznocie było lepsze? Nie. Jakoś przeżyje te okropne męczarnie, najwyżej będzie pochłaniała hektolitry zimnej herbaty i tony lodów. A może zresztą nie będzie tak źle?
Powrót do góry Go down
Laverinne
Klasa Czwarta
Laverinne


Liczba postów : 90
Join date : 14/04/2014

Jane & Lave Empty
PisanieTemat: Re: Jane & Lave   Jane & Lave EmptyWto Cze 24, 2014 3:34 pm

Jak już zostało wspomniane, Lave niespecjalnie przejmowała się tym, kto i z jakim zamiarem wejdzie do chatki. Psychopata? Proszę bardzo. Gdyby się wysiliła, pewnie byłaby w stanie wprawić go w osłupienie i zmusić do odwrotu. Wierzyła, że każdy ma w sobie nieco szaleństwa i zależnie od okoliczności, stara się je okiełznać mniej lub bardziej. Odpowiedni bodziec może przerwać najprecyzyjniej utkaną grę pozorów, ale mniejsza…
Leżała na łóżku i czekała chyba na zbawienie. Nie wiedziała już sama, ile czasu minęło, w każdym razie, zaczęła powoli odpływać w objęcia Morfeusza. Szczerze mówiąc, wcale by się nie obraziła, gdyby cały jej wyjazd opierał się na kilkunastogodzinnych drzemkach, przerywanych obżeraniem się do syta. To byłyby dopiero cudowne wakacje! Zamknęła oczy i z przyzwyczajenia zakryła je ramieniem. Ot, nawyk z dormitorium, gdzie w okolicach godziny dziesiątej, promienie słoneczne upierdliwie wdzierały się do środka. Wracając do teraźniejszości… Mówi się o tym, że człowiek potrafi wyczuć na sobie czyjś wzrok. Lovkowi niestety nie powiodła się ta sztuka. Jane się odezwała, a jej dobre pół minuty zajęło skojarzenie faktów. Leniwie odsłoniła oko i spojrzała w stronę jeszcze-nieznajomej. Odetchnęła z ulgą widząc, iż nie trafił jej się ten upośledzony umysłowo ślepiec… i, co ważniejsze, Kiwi.
Usiadła na łóżku i uśmiechnęła się nieznacznie. Nie wypadało robić złego wrażenia na osobie, z którą przyszło jej mieszkać. Wiadomo, jakie mściwe bywały kobiety. Zdecydowanie nie zniosłaby widoku zdechłego szczura we własnej walizce.
Hej, Jane. Miło poznać… chyba – odparła melodyjnym głosem, unosząc rękę w geście powitania. – Nazywam się Laverinne, ale właściwie wszyscy mówią do mnie Lave.
Podniosła się do siadu, opuszczając nogi na podłogę, a w międzyczasie poprawiła włosy, które zakrywały jej mniej więcej połowę twarzy. Może nieco zbyt namolnie, aczkolwiek bez złych intencji, przyjrzała się swojej tymczasowej współlokatorce. Zawiesiła się na jej buźce.  Ładna, w dodatku sprawiała wrażenie miłej. Istniał cień szansy, że nie pozabijają się podczas tego wypadu.  Przez moment panowała cisza. Ilves już otworzyła jadaczkę, żeby coś powiedzieć, ale Jane ją ubiegła. Jej uśmiech nieco się rozszerzył.
Na to wygląda. Dobrze by było, żeby żadna z nas nie postanowiła zostać syreną i już nigdy nie wychodzić na brzeg. Proponuję rozwiązywać spory w inny sposób, na przykład bitwą na jedzenie. A zresztą, może się dogadamy – wzruszyła ramionami. Nie miała problemów z podziałem na domy. Saeva, Diligens, Ordinarium... jeden pies. Wszędzie można było zaleźć palantów i kretynki. Laverinne niestety, bywała pewnie mniej sympatyczna niż niektóre panny z Saevy, ale Lucy nie mogła tego wiedzieć. Póki co, nie było się o co martwić, musiała bardzo kogoś nie lubić, aby próbować go skrzywdzić. Wojny więc, nie powinny toczyć, bo nie było o co. Przecież już miała… lepsze łóżko.
… chyba, że jesteś ze szkolnej gazetki. Ich nie lubię najbardziej. Wtedy nieważne czy należysz do Ordinarium, czy gdzie tam i nieważne czy jesteś silna albo masz potężnych przyjaciół – i tak zaczniemy wojnę o… coś się wymyśli.
Jęknęła z rezygnacją i wzdrygnęła się teatralnie. Potem wstała, jak gdyby nigdy nic.
Pić mi się zachciało od tego paplania. Masz ochotę na sok pomarańczowy albo mrożoną herbatę?
I tak musiała się ruszyć po walizkę, więc czemu choć raz nie miałaby być miła?
Powrót do góry Go down
Jane
Klasa Czwarta
Jane


Liczba postów : 48
Join date : 23/03/2014

Jane & Lave Empty
PisanieTemat: Re: Jane & Lave   Jane & Lave EmptyCzw Cze 26, 2014 6:07 pm

Jane nie była psychopatką. Ani trochę. No może była, ale w każdym razie jeszcze o tym nie wiedziała. Może miała swoją drugą stronę, która kiedyś się ujawni. Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu. Może druga strona Jane nie ukazała się nawet jej? W końcu to, co przyniesie los, było jedną wielką niewiadomą. Niczym w równaniu. Można powiedzieć, że życie było jednym wielkim równaniem, pełnym niewiadomych. Można pomyśleć, że nie da się go rozwiązać, w końcu jednak życie przynosi te rozwiązania. Nie trzeba nic robić, wystarczy czekać, a w końcu i tak wszystkiego się dowiemy. No, może prawie wszystkiego. Zaskakujące, nieprawdaż, jakie los płata nam niespodzianki.
Siedziała na łóżku, cały czas się uśmiechając. Dziewczyna się odezwała, a ona wysłuchała jej słów. Stwierdziła szybko, że ma ona bardzo ładne imię. Laverinne. Lubiła swoje, lecz to nie znaczyło, że nie mogła chwalić czyiś.
Gdy wygłosiła swoją kwestie, Lave szybko jej odpowiedziała. Wsłuchała się w jej słowa, melodyjny głos, nie przerwała nawet na chwilę. Nawet, gdy tamta skończyła, odczekała chwilę. Zaśmiała się cicho.
- Bitwa na jedzenie brzmi dobrze - powiedziała. - Myślę, że jakoś się dogadamy, bo nie należę do gazetki. A jeśli chodzi o dom, to moim jest Diligens.
Ograniczyła się do tylko kilku słów. Po co za dużo paplać? Obserwowała, jak dziewczyna wstaje, po czym zadała jej pytanie. Tym razem nie zwlekała z odpowiedzą, może przez potrzebę ochłodzenia. Już upał zaczynał jej przeszkadzać, a dużo czasu nie minęło, więc mrożonej herbaty chętnie by się napiła. A jak proponują, to czemu by nie brać?
- Mogę prosić trochę herbaty? - spytała.
Lave wydawała jej się miłą osobą. Nie była też sztywna jak niektórzy, nie wydawała się też nieśmiała. Jane stwierdziła, że raczej spokojnie zniosą swoją obecność. No, chyba, że coś nieplanowanego się wydarzy, co też było możliwe. Nie wiadomo co przyniesie los, nie wiadomo!
Powrót do góry Go down
Laverinne
Klasa Czwarta
Laverinne


Liczba postów : 90
Join date : 14/04/2014

Jane & Lave Empty
PisanieTemat: Re: Jane & Lave   Jane & Lave EmptyPon Cze 30, 2014 3:52 pm

//Przepraszam, dopiero wczoraj zauważyłam, że odpisałaś : D.

Lave była w całkiem dobrym humorze. Po pierwsze, nie trafiła na swojego największego wroga, po drugie, Jane nie była z gazetki i wydawała się całkiem przyjemną osobą. Co ważniejsze, nie skrzywiła się na żaden z jej żarcików (z reguły nieśmiesznych) i tym zapunktowała w generalnej klasyfikacji. Powiedzmy, że plan wysmarowania pastą do zębów osoby-na-którą-z-góry-ją-skazano, przesunął się w czasie lub też został bezwzględnie usunięty z listy do realizacji.
- W sumie, to nie wiem czy bitwa na jedzenie będzie dobrym rozwiązaniem. Zjadłabym pewnie więcej niż połowę amunicji - skrzywiła się nieznacznie. No, pomińmy posiłki, kiedy to ona robiłaby za kucharkę. - Ja jestem z Ordinarium. Powiedz mi... Wy naprawdę tak nienawidzicie się z Saevą czy plotki na wasz temat są przesadzone i chłodne stosunki utrzymujecie tylko w imię tradycji?
Laverinne jako typowy neutralny członek uczniowskiej społeczności (czyli ktoś, kto nienawidzi wszystkich tak samo), niezbyt interesowała się już legendarnymi konfliktami. Oczywiście słyszała o tym, że Zieloni wraz z Vene, powinni się włączać do sporów i popierać a to jednych, a to drugich. Problem w tym, iż nigdy nadążała za takimi rzeczami. Nawet teraz, nie czuła się związana z żadną stroną. Zresztą, jakoś nie wyobrażała sobie nowej znajomej w roli nieuprzejmej zadziory. Ale nie wykluczała, że może być ona niezłą aktorką.
- Tak jest - zakomunikowała krótko i ruszyła w stronę kuchni. Trochę się namęczyła ze znalezieniem wszystkiego, czego potrzebowała. W międzyczasie zdążyła nawet zbić szklankę, a to, co z niej zostało, dzielnie wmiotła pod szafkę. Po chwili wróciła do Jane i wręczyła jej mrożoną herbatkę z niewyraźnym 'proszę'. Sama, zajęła się swoim sokiem.
- Mam wrażenie, że niedługo zacznie się ten cały zlot w amfiteatrze... Tylko jakoś w ogóle nie mam ochoty się tam udawać. Gdyby chociaż była pewność, że ktoś zapewni nam rozrywkę...
Po raz kolejny zagaiła rozmowę. Oj, biedna Jane. Jeśli wolała ciszę, ewidentnie źle trafiła.
Powrót do góry Go down
Jane
Klasa Czwarta
Jane


Liczba postów : 48
Join date : 23/03/2014

Jane & Lave Empty
PisanieTemat: Re: Jane & Lave   Jane & Lave EmptyPon Cze 30, 2014 10:38 pm

Och, ona również się cieszyła. Nie trafiła na żadną wredną dziewczynę, tak jej się przynajmniej wydawało. W każdym razie, Lave zrobiła na niej dobre pierwsze wrażenie. Znała takich, którzy już od początku byli oschli, sprawiali wrażenie zdecydowanie niemiłych. Nie było wtedy sensu zagłębiać się w dalszą znajomość, starać się, skoro komuś zupełnie nie zależało. Za to teraz było inaczej. Już wymieniły kilka słów, a na razie nie zapowiadało się, żeby jej towarzyszce nagle zmienił się humor. No ale cóż, nigdy jednak nie wiadomo co się wydarzy. Kobieta w końcu zmienną jest i z nią nie musiało być inaczej.
Zaśmiała się cicho na jej wypowiedź. Och, ona też uwielbiała jeść. Właściwie prawie każdy uwielbiał! Ona co prawda starała się spożywać zdrowe posiłki, często takie, które sama przygotowywała. Nie były idealne, ale przynajmniej nie posiadały miliona kalorii. Oczywiście czasami jadła co popadnie, szczególnie w wakacje. No i mięsa w jej daniach nie znajdziesz. Tak, panna Potter była wegetarianką.
- Och, ze mną mogłoby być podobnie - powiedziała. - Pod warunkiem, że znalazłyby się wśród amunicji produkty bezmięsne
Uśmiechnęła się znowu. Tak, zdecydowanie miała dobry humor. Wysłuchała kolejnej wypowiedzi swojej towarzyszki. Ordinarium... a więc dobrze. Nie Saeva. Czy naprawdę nienawidziła wszystkich uczniów z tego domu? Nie do końca. Po prostu większość była zarozumiałymi dupkami, lecz zdarzały się wyjątki. Gdyby Laverinne zakomunikowała, że należy do czerwonych, zdziwiłaby się i zapewne by jej to nie zrobiło. Nie przedstawiała typowych dla nich cech, choć takie osoby zdarzały się też w innych domach.
- Wiesz... to zależy. Większość to po prostu osoby, z którymi nie chciałabym mieć do czynienia przez ich charaktery - niemili, oschli... Oczywiście zdarzają się wyjątki. Choć w innych domach także tacy wredni uczniowie się zdarzają.
Po swojej krótkiej przemowie odetchnęła cicho. Może Ilves się z nią zgodzi? A może nie? Podobno zieloni popierali ten spór między dwoma domami. Może okaże się, że raczej wolała Saevę i będzie próbowała przepędzić ją z chatki za jej poglądy? Miała nadzieję, że jednak nic takiego się nie zdarzy.
Gdy Lave ruszyła w stronę kuchni, ta rozłożyła się wygodnie na łóżku, czekając na jej powrót. Może powinna pójść z nią i jej pomóc? No trudno. Usłyszała dźwięk tłuczonego szkła i trochę się zmartwiła, ale nadal pozostała na miejscu. Dopiero gdy usłyszała kroki, usiadła. Wzięła herbatkę i podziękowała, po czym wysłuchała wypowiedzi dziewczyny. W sumie, cieszyła się, że ta tyle gada. Nie lubiła siedzieć w ciszy, a jej często brakowało tematów, więc był to duży plus.
- Wiesz co, chyba to się już zaczęło, a może nawet skończyło - stwierdziła. - Myślę, że nic ciekawego nie powiedzieli. Pewnie przemowa dyrektorki i tyle.
Gdy tylko napiła się zimnego napoju, od razu zrobiło jej się lepiej. Odrobinę się ochłodziła, choć zapewne nie na długo. Czekała na odpowiedź Laverinne, lecz gdy jej nie otrzymała, stwierdziła, że przejdzie się na spacer.
Idę się trochę przewietrzyć, szkoda siedzieć w domku w taką pogodę! Do zobaczenia.
Szybko zapakowała płócienną torbę i wyszła z domku, żegnając się ponownie z Lav.

z/t
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Jane & Lave Empty
PisanieTemat: Re: Jane & Lave   Jane & Lave Empty

Powrót do góry Go down
 
Jane & Lave
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Kartoteka :: Karty Postaci :: Archiwum :: Chatki-
Skocz do: