Aoi & Louis

Aoi weszła do jednej z chatek stojących niedaleko plaży. To właśnie tutaj miała mieszkać przez najbliższe kilka dni. Cieszyła się na myśl o wycieczce, ponieważ dawno nie miała okazji spędzenia czasu na plaży, a teraz miała szansę to nadgonić. Oczywiście miała wątpliwości, czy powinna w ogóle tu przyjeżdżać. No mniejsza... Dziewczyna rozejrzała się po wnętrzu pierwszego pomieszczenia. Było raczej niewielkie i widocznie służyło za przedpokój. Stała tutaj półka na buty oraz niewielka ławeczka, nad którą umocowane były kołki do wieszania ubrań. Aoś szybko zdjęła buty i poszła dalej. W salon dość dobrze umeblowany tylko omiotła wzrokiem, by skierować się do kuchni. Zadowolona z jej stanu weszła do łazienki, tutaj również nie pobyła zbyt długo. Następne na liście były sypialnie, którym poświęciła najwięcej uwagi. Dla siebie wybrała tą jaśniejszą utrzymaną w błękitach. Zerknęła na łóżko, na którym leżały poduszki, dużo poduszek i uśmiechnęła się. Położyła torbę na ziemi, by błyskawicznie zwinąć się w kłębek wśród mięciutkich, puchowych przyjaciół.

Szaleństwo! Wakacyjne szaleństwo ogarnęło całą szkołę. Louis nawet nie zdążył zaprzeczyć temu całemu harmiderowi, a już dawno znajdował się na miejscu - Na rajskiej wyspie wręcz~! Szkoda, że nie znaleźli się tu przez przypadek, jak jacyś rozbitkowie ze statku - wtedy byłoby ciekawiej. No ale w sumie jakby tak pomyśleć, chłopak nie miał na co narzekać. Kiedy stanął przed swoją chatką, bagaż który to targał na ramieniu, podrzucił wyżej, ażeby nie spadał.
Pierwsze wrażenie było bardzo dobre. Gdy tylko wszedł do środka, ściągnął buty i pozostając na boso rozejrzał się po wewnętrznej części mieszkanka. No cóż... Jego rodzice kiedyś wynajmowali podobny na wakacje, więc nie była to dla niego żadna rewelacja. Kierując się instynktem od razu trafił do swojej sypialni i widząc, że nie została jeszcze zajęta, zrzucił ciężki balast na ziemię.
Jakiś dźwięk dał się słyszeć z pokoju obok - po prostu czyjaś obecność. Pozwolił sobie wtargnąć do sypialni swojej współlokatorki. Opierając się o jasną framugę drzwi uśmiechnął się bardzo delikatnie.
- Aloha. A więc to z Tobą będę mieszkał? - Spytał, co było raczej pytaniem retorycznym
- Jestem Louis. I obiecuję, że raczej nie będę nieznośnym współlokatorem - Na co podał jej rękę

Gorąco... Po co tutaj przyjechała? Jeżeli będzie tak przez cały pobyt... Nie ona tego nie wytrzyma, wracać!! Natychmiast, w Austrii było tak przyjemnie chłodno. Może jutro spadnie deszcz... Oby. Gdy tak rozmyślała, jak to jest jej gorąco usłyszała hałas w innej części domku. Domyśliła się, że to jej współlokator, bo kto inny?
- Obawiam się, że tak. - Aoi zmierzyła chłopaka wzrokiem, gdy stanął w drzwiach domku. Zapowiada się ciekawie...
- Aoi i mam nadzieję, że naprawdę nie będziesz mi przeszkadzał. - spojrzała na niego z pewną wyższością. Ach, ten jej charakterek... Cóż, ciekawe kto pierwszy sobie odpuści..

- Tak, zdecydowanie nie będę - Chciał być miły, ale to w jaki sposób odpowiedziała Aoi.... Nie specjalnie mu się podobało. Małe to takie a takie pyskate. No cóż, ale nie ma co oceniać książki po okładce. Zawsze mogła okazać się na prawdę miłą osobą. Bynajmniej jak na razie Louis rzucił jej tylko przyjazny uśmiech, po czym ruszył do tak zwanego dużego pokoju, gdzie stał czajnik. Od razu zaczął gotować wodę na herbatę. Gdy poszedł po swój kubek i herbę do pokoju postanowił jednak spróbować po raz kolejny rozmowy z dziewczyną.
- Aoi, chcesz coś do picia? - Spytał dość głośno pukając w ścianę, która dzieliła ich pokoje