Flo.~

Imię i nazwisko: Wspaniałe i cudowne, oczywiście! Florence Frederica Floyd, dla przyjaciół Flo.
Wiek: 25 lat
Pochodzenie: Polska! A dokładniej - Zielona Góra, piękne miasto położone na zadupiu.
Zawód: Nasza mała Flo się nie ogranicza - pracuje jako psycholog w St. Francesa, a do tego jest jeszcze właścicielką pubu o nazwie Valhalla.

Umiejętności:

• Nieźle strzela i posługuje się bronią białą.
  
• Świetnie kłamie, trudno to wykryć.
  
• Kto robi najwspanialsze drinki na świecie? No proste, że Flo!
  
• Potrafi się włamać…praktycznie wszędzie.
  
• Fotograficzna pamięć – wystarczy, że coś zobaczy, a zapamięta do końca życia.
  
• Szybkie czytanie – dzięki temu czyta książki jeeeszcze szybciej.
  
• Sztuka przetrwania, kiedyś się tym interesowała.
  

Choroby:

• Somnambulizm – czyli nic innego jak powszechnie znany lunatyzm. U Flo występuje dość intensywnie, zwłaszcza po stresujących sytuacjach. Wtedy też dziewczyna w środku nocy wstaje i zaczyna wykonywać różne czynności – może pójść na nocny spacer, może stanąć w holu i zacząć śpiewać, ba, zdarzało się nawet, że zaczynała w środku nocy malować obrazy… Ograniczeń tutaj nie ma. A najgorsze jest, że ona tego nie pamięta…
  
• Astma oskrzelowa – czyli powszechne problemy z płucami. Nic wielkiego, u Floyd przebiega dość spokojnie. Z tym, że nie może za bardzo się przemęczac, no i zawsze w torebce musi mieć małą zieloną wziewkę o nazwie Ventolin.
  

Wygląd:

Cóż by można powiedzieć o wyglądzie Florencji? Na pewno słyszeliście o Arielce, Małej Syrence. Ona jest do niej podobna, tylko ładniejsza. I nie jest idiotką gadającą z krabami, no ale mniejsza.  Flo jest posiadaczką długich, ogniście czerwonych i lekko falowanych włosów. Sięgają jej prawie do pośladków; zazwyczaj nosi je rozpuszczone, a związuje tylko gdy rysuje lub maluje. Wtedy też ma zwyczaj wtykać w tego koka ołówki, których używa do szkiców i to wcale nie jest z lenistwa, bo nie chce jej się sięgać do opakowania po ołówki. Po prostu czasem trudno się połapać którą kreskę robiło się ołówkiem 2H, a którą 4B, natomiast dziwnym trafem gdy wyjmuje je z koka pamięta, który ołówek zrobił którą kreskę. Dziwne, ale prawdziwe.  Oprócz tego w pakiecie do czerwonych włosów dostała niebieskie, bardzo niebieskie oczka. Ogólnie ma wadę wzroku i w młodości nosiła okulary, ale teraz zastąpiła je soczewkami i czasem dla zabawy dzięki nim zmienia barwę tęczówki na czerwoną. Kilka razy przestraszyła w ten sposób uczniów, którzy posądzali ją o bycie ukrytym wampirem, ale wszyscy potem zniknęli w tajemniczych okolicznościach… Żartuję, żartuję. Każdy wie, że pani psycholog ma czasem dziwne odpały i potrafi przyjść na lekcje w czerwonych soczewkach i ubrana całkiem na czerwono, by wmawiać uczniom, że jest Czerwoną Królową z Alicji w Krainie Czarów.  Jeśli chodzi o jej cerę, to jest ona bardzo jasna, blada, można nawet powiedzieć, że alabastrowa. W młodości nie ominął jej cud dorastania zwany trądzikiem młodzieńczym, ale na szczęście ten romans szybko się skończył i nie pozostał po nim żaden ślad. No i nosiła aparat na zęby, dlatego teraz może pochwalić się pięknym uśmiechem.  Prawie w ogóle się nie maluje, a jeśli już to ewentualnie czerwona szminka i rzęsy pociągnięte tuszem. A to też tylko przy jakiś szczególnych okazjach. Ceni sobie naturalność i kij w oko wszystkim facetom, którzy twierdzą, że kobieta bez makijażu to jak samochód bez lakieru, tapicerki, kołpaków i czegoś tam jeszcze. Wiecie, trup.  Ubiera się różnie. Preferuje obcisłe spodnie, do których nosi za duże, męskie koszulki, ale lubi też od czasu do czasu ubrać jakąś ładną sukienkę. I w sumie ubierałaby je dość często, gdyby nie fakt, że wkurzają ją faceci lecący na jej jakże seksowną, prawie trzydziestoletnią sylwetkę. Dlatego też nosi swoje za duże męskie koszulki i pokazuje tylko nogi w obcisłych spodniach, a resztę trzeba sobie wyobrażać…
Ma sporo blizn na ciele, najważniejsza jednak znajduje się po wewnętrznej stronie lewego uda, wysoko, praktycznie na pachwinie - brakuje ledwo półtora centymetra. Druga ważna blizna gości zaś na karku dziewczyny, ukryta pod kaskadą włosów. Jest mniejsza od tamtej, ale da się ją wyczuć, dotykając jej karku. Niewiele osób wie o tych bliznach, co niezbyt przeszkadza im istnieć. Wręcz przeciwnie - bardzo dobrze zadomowiły się na ciele Florence i pewnie nigdy nie znikną.
W prawym uchu ma industriala, srebrnego, zakończonego z obu stron czarnymi kulkami, dwa helixy ( jeden niebieski, drugi czarny ), no i oczywiście standard lobe, najbardziej oczywiste przekłucie ucha ze wszystkich. Natomiast w lewym uchu ma tylko jednego helixa, niebieskiego.
Z czasów młodości pozostały jej dwa tatuaże - liczba 23 wytatuowana na lewym nadgarstku, natomiast pod lewą piersią gości Uroboros.

Charakter:

Przede wszystkim Florence jest osobą, która sama potrzebuje pomocy psychologa i nawet najstarsi Indianie nie wiedzą, co za idiota pozwolił jej wykonywać taki zawód. Na szczęście nie jest tak źle jak mogłoby się wydawać - potrafi rozmawiać z ludźmi, a uczniowie, którzy odważą się do niej przyjść mogą liczyć na mleko czekoladowe i ciasteczka.  
( w tym momencie 80% forum zaczęło mieć zaburzenia psychiczne i ustawiać się w kolejce do jej gabinetu )  
Jest dobrą osobą i chętnie wszystkim pomaga. Osobiście wychodzi z założenia, że gdyby była wredną suką i nie przejmowała się innymi, jej życie byłoby o wiele prostsze. Ale cóż, świat nie może być pełen suk… Chyba. W każdym razie, wróćmy do charakteru Flo. Jeśli chodzi o ludzi, przejmuje się tylko ich działaniami, nie może patrzeć jak niszczą sobie życie i bez względu na wszystko prawie zawsze jest gotowa im pomóc. Natomiast zupełnie jej nie obchodzi co mówią o niej ludzie - pomijając oczywiście kilka najbliższych osób. Ma duży dystans do siebie, więc wszystkie swoje upadki, potknięcia, dziwne przejęzyczenia i pomyłki zazwyczaj kwituje rumieńcem i śmiechem. O, właśnie. Kiedy chce, potrafi być duszą towarzystwa. Z każdym znajdzie temat do rozmów, od czasu do czasu rzuci jakimś żarcikiem, nie pozwoli komuś siedzieć samemu w koncie ( chyba, że będzie to jakiś hard nołlajf ). Potrafi sobie zjednoczyć ludzi i czasem po kilku minutach znajomości wie o kimś zdecydowanie za dużo. Ma w sobie “to coś”, cokolwiek to jest. Sama uważa, że to po prostu jakaś wewnętrzna dobroć przyciąga do niej ludzi, ale kto to tam wie…  Jest dziecinna. I to chyba każdy zauważa, ale większość ludzi uznaje to za słodkie i urocze. Oczywiście nie jest tak, że nie potrafi podejmować poważnych decyzji - wręcz przeciwnie, gdy trzeba, potrafi być poważna, a nawet zbyt poważna. Jej charakter to taki wielki misz-masz i często ulega zmianom. Uważa, że życie powinno się przeżyć w zgodzie ze sobą, tak, by u jego schyłku móc szczerze powiedzieć “tak, przeżyłem swoje życie i mogę umierać”. Oczywiście nie jest hipersuperszczęśliwa przez cały czas, co to, to nie. Jest okropną optymistką, ale ją też dopada smuteczek i to nawet często. Jak ktoś chce jej dopiec to jest taka jedna sprawa, która nie daje jej spokoju i jest strasznie przewrażliwiona na jej punkcie. Mianowicie dzień w dzień zadaje sobie pytanie “Czemu, do cholery, mam prawie trzydzieści lat i ciągle nie mam faceta?”. Jej niska samoocena pogłębia się z dnia na dzień i nawet romanse z eDarling nic jej nie dają….  Oczywiście nie są z niej takie ciepłe kluchy i jak chce, to potrafi pokazać pazur, nawrzeszczeć na kogoś i stwierdzić, że jest głupim chamem. Ale zazwyczaj jej się nie chce. Mimo wszystko, kobieta ma charakterek. Poza tym, Flo chce być dobrym człowiekiem i ma zamiar walczyć ze złem i występkiem, o!
Takie tam marzenia.
Ah, uważa, że o człowieku świadczą jego zainteresowania. Dlatego też ma ich troszkę. Przede wszystkim czytanie książek, głównie fantastyka. Jej marzeniem jest wydać książkę, ale jakoś nigdy nie ma czasu na pisanie. Dziwny paradoks, taki życiowy. Pewnie tak naprawdę chodzi o lenistwo, eh. Uwielbia malować obrazy, ołówkowe szkice zaś jej wychodzą trochę gorzej. Za to rysuje komiksy i wychodzą jej całkiem całkiem… No i śpiewa. Ale nie ładnie i słodko - była wokalistką w rockowym zespole, który nigdy nie zrobił kariery. Ale i tak byli świetni, serio!  

Inne:

• W czasach szkolnych miała zespół, który nazywał się “Little Mermaid is dead”.
  
• Ma tatuaże i kolczyki, nawet opisane gdzieś tutaj są.
  
• Co jak co, ale nie żałuje pieniędzy, jeśli chodzi o maszyny. Wozi się drogo… Jeśli chodzi o samochody, to jeździ Chevroletem Impalą z 69r. Jednakże, jak na matkę gangu motocyklowego, jej miłością są motory. Harley-Davidson Sportster SuperLow XL883L służy jej do wygodnych podróży, jednakże najbardziej kocha Harleya-Davidsona Sportster Seventy-Two. JEST WSPANIAŁY.
  
• Ma mocną głowę.
  
• Jest naprawdę dobrym mechanikiem.
  
• Ma psa, czarnego dobermana, którego imię brzmi Pink, a nazwisko Floyd. TAK, JEJ PIES MA NAZWISKO.
  
• Panicznie boi się pająków i igieł.
  
• Uwielbia czekoladę. Jej największa słabość.
  
• Poza czekoladą, jest uzależniona też od kawy.
  
• Czasem pali.
  
• Jest oburęczna.
  
• W skali Bineta jej IQ wynosi ok. 200, geniusz!
  
• Tak na serio nazywa się Florencja Fryderyka Dmowska, ale zmieniła na Florence Frederica Floyd, gdyż a) Florence Frederica łatwiej wymówić w angielskiej formie, b) Dmowska to git nazwisko, ale Floyd lepsze, bo ona tak twierdzi, o.
  

Kyaaah *^*
Ciocia Flo na forum .. Ogólnie twoją KP czytałam na innych forach, więc nie mam zastrzeżeń, i jak zawsze milutko mi się ją czytało. Dobrze, jest z motorami, bo magowie są 70 lat do przodu.. To teraz moce~


Na  takich warunkach Akcept