Moulin Rouge

Nazwano ją kiedyś Roxanne, jednak różnie na nią mówią Roxy, Rox, Roxan. Czasami zamiast ją wołać gwiżdżą i wydają z siebie westchnienia, to zazdrości a to pożądania. Czasami też szeptano do niej królowo, i nie rzadko wykrzykiwano do niej Venus. I taka właśnie jest, jest boginią piękna, miłości, seksu. Jest gwiazdą na niebie, o ile nie samym niebem.
Ponieważ to ona.
Mało osób wie, że jej imię pochodzi z perskiego słowa „jaśniejąca”, a jej planeta opiekuńczą jest właśnie Venus. Venus, która to ona reprezentuje swoją osobą.



Mówią, że szczęśliwi dni nie liczą.  A sławni tylko tuszują swój wiek. Ona już dawno przestała liczyć lata, martwić się o wiek czy doszukiwać się najmniejszej. Nie miało to najmniejszego sensu. Wścibskim podrywaczom wmawia, że ma 18 lat. O dziwo wierzę, wszyscy wierzą, bo jak nie wierzyć tym pięknym oczom i tej uroczej osóbce, która jest tak piękna.
No właśnie nie da się.
Mało kto wie ile ma lat a jeszcze mniej, fakt kiedy się urodziła. Jednak stuknęło jej już 21 lat, dokładnie 21 września w ostatni dzień kalendarzowej wiosny 21 minut po północy. Jej matka zawsze jej mówiła, że to nie jest przypadek i dlatego jej ojciec je opuścił.



Mówią, że francuski jest językiem miłości, a francuski najlepiej posługują się tą częścią ciała, jak i innymi. Wiele osób w to wierzy i widoczni jej ojciec także, skoro przygnało go do paryskiego burdelu aż z dalekiej Islandii. I widocznie jest to szczera prawda skoro mieszkał z nimi jeszcze parę lat po poczęciu dziecka.



Jest ona szkolną pielęgniarką, jednak jej profesja znacznie różni się od tej nowej, którą teraz będzie się chwalić. A nawet za bardzo się różni, jeśli już wchodzimy w szczegóły.




Nasza bogini potrafi wiele sztuczek, które zainspirowała od ludzi z całego świata. W końcu nie na darmo jest boginią. Problem w tym, że w owej magii lepiej uczestniczyć niż o niej mówić i to dopiero po 22 godzinie.
Ale nie przeraźcie się, nasza dziewczyneczka potrafi też inne ciekawe rzeczy. Z racji swego zawodu potrafi ona świetnie tańczyć. Tańczyła od dziecka i jej zostało, dodatkowo przez ćwiczenia i bieganie po mieście od dziecka w cienkich ubraniach i czasem bez butów jest wytrzymała na ból i zimno. Dodatkowo odziedziczyła po matce wspaniały dźwięczny głos, który powoduje ciarki nie tylko u mężczyzn.
Nie myślcie sobie jednak, że ta piękność jest tylko pacyneczką do oglądania. Przez lekcje tańca stała się giętka i zwinna jak kot. A chodzenie po brudnych ulicach Francji nauczyło ją samoobrony. Preferuje ona walkę na krótkie dystanse, małymi ostrzami, które może włożyć za zapaskę i nie będą przeszkadzać. Celuje w delikatne punkty, jednak stara się nie zabijać. Dla niej jest to tylko samoobrona. Nie jest mordercą i nie zabija, jest jednak pewna rzecz związana mocno z samoobroną, czyli refleks . Swój ćwiczyła latami w bójkach i przy próbach, aż doszła do perfekcji i jest w stanie zareagować szybciej niż przeciwnik. Wyczucie, ponieważ walka jest jak taniec.
I najoczywistsza rzecz biorąc pod uwagę, jako kto chce pracować to fakt, że zna anatomię ludzką i medycynę. Może skomplikowanej operacji nie zrobi, ale opatrzy ucznia, który oblał się kwasem, złamał nogę, czy został postrzelony przez kolegę. Nie chwali się jednak skąd to potrafi.



Jest chora na pewien ciekawy rodzaj amnezji. Nie pamięta wielu rzeczy z przeszłości, póki ktoś jej o tym nie przypomni albo nie znajdzie się w podobnej sytuacji. Przez to często ma uczucie deja vu.
Dodatkowo cierpi na bezsenność tak jak większość ludzi na świecie.





Ciężko jest opisać tak zmienną i pokręconą osobę. Prawie nie da się ocenić człowieka, który całe życie grał jakieś role. Nie wiadomo w końcu gdzie się zaczyna rola, a gdzie jej prawdziwa twarz. W końcu Roxanne jest nieokiełznana jak woda i jednocześnie równie spokojna. Nie wybucha, nie jest zbyt porywcza ani nazbyt energiczna, jednak ciągle pakuje się w kłopoty. Nikt nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie. W jej postawie jest coś co prowokuje różne myśli i uczucia, pożądanie jak również nienawiść. Coś czego nie da się opisać słowami ale da się poczuć – zwierzęcy magnetyzm. Kolejną zagadką kobiety jest jej zdolność odczytania emocji i intencji każdego  z kim rozmawia. Niektórzy sugerują, że jest wiedźmą i czaruje ludzi swymi oczami.
Każdy medal ma druga stronę. Nasza księżniczka okazuje się cyniczna, ironiczna, mówiąca z niewymuszoną wyższością i nutą flirtu kiedy tylko otwiera usta. Dodatkowo lubuje się w czarnym chumorze.



Ktoś kiedyś porównał ją do Śnieżki. Jednak było to głupie porównanie. Nie znała tej bajki, a kiedy poznała uznała że nie ma z nią nic wspólnego prócz sypiania z wieloma mężczyznami. Ominęła jednak fakt, że posiada białą, aksamitną skórę i kruczoczarną burzę loków. Jej postać jest jednak piękniejsza od jakiejkolwiek znanej księżniczki. Jej ciało jest idealnie proporcjonalne w każdym calu od palców u stup aż po piersi. Burdelmama zawsze mówiła jej jako dziecko, że jej matkę musiał chędożyć Michał Anioł, że tak piękna wyszła. Twarz ma smukłą zza bardzo zarysowanymi kościami policzkowymi, jej usta są trochę za wąskie i blade, jednak malowane czerwoną pomadą. Mimo to nikt nie zauważa tych małych wad. Nikt się nimi nie przejmuje kiedy może patrzyć na 55 kg piękna lub trzymać w ramionach miniaturową boginię o wzroście 165 cm. Jednak najpiękniejsze są jej oczy, nie za duże obrysowane czarną kredką o kolorze fiołków były magiczne. Krążyły o nich wspaniałe opowieści, jak to można się w nich zatracić albo jak potrafią przewiercić się przez duszę. Te fiołkowe oczy z jednym jadowo-zielonym refleksem w lewym oku.





-Pracowała w  Moulin Rouge.
-Ma znakomicie wyostrzone zmysły.
-Ma starszego brata o imieniu Neptun, nigdy go nie widziała, ale ojciec opowiadał o nim dużo a później mama by wymusić obietnicę, że go znajdzie.
-Nie rozumie co za idiota nadał mu imię Neptun.
-Lubi jagody i wiśnie.
-Nie lubi psów.
-Nie, nie potrafi gotować, sprzątać, prać, szyć, grać na czymś.
-Zawsze pachnie perfumami robionymi na zamówienie – zapach jagód i peonii.

Akcept.