IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 tell u now, that you're about to commit a crime

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Iroha
Klasa Trzecia
Iroha


Liczba postów : 176
Join date : 15/11/2013

tell u now, that you're about to commit a crime Empty
PisanieTemat: tell u now, that you're about to commit a crime   tell u now, that you're about to commit a crime EmptyPią Lis 15, 2013 12:12 pm


♥♡♥♡
tell u now, that u rly like the show.
tell u now, that u rly want to get high.
tell me now, that u rly like my style.
tell u now, that you're about to commit a crime
.

Jakaś jest godność tejże dziewoi?
Magiczny zlepek literek, który towarzyszy nam do śmierci, a czasem bywa też, że i po niej – jednakże nieliczni mogą dostąpić takiego zaszczytu, bo w końcu po co światu wiedza o jakimś odludku z nielicznej wioski, który nic w życiu nie osiągnął? Bynajmniej nie chodzi tu o zbyt dużą liczbę ludzi, których historia szczególnie jakoś wyróżniła, tylko o sens tego wszystkiego. Oraz o przyszłość potomnych. Komu chciałoby się zakuwać o paru nieistotnych osobach, które znalazły się w podręcznikach tylko przez przypadek? Albo zapamiętywać te historyczne imiona, które dzisiaj przynoszą tylko salwy śmiechu? A skoro już jesteśmy przy historycznych imionach… Tak, próbuję właśnie powiedzieć, że ta osóbka ma takie. Na cześć pewnego japońskiego poematu z epoki Heian, pangramu nie zawierającego powtórzeń. Tłumaczenie tego jest naprawdę piękne, ale należy znać jego tytuł. Brzmi on prosto: Iroha. Jest to także określenie na pierwsze trzy dźwięki gamy oraz czegoś, co powinno być znane, wyuczone. Takie „abecadło”. Bo każdy ma coś, co nazywa irohą, prawda? Co do nazwiska… Nie jest ono takie, jakie pasowałoby do tego imienia. Zabawne myślicie już o jakimś „Sakamaki” lub „Tsumiki”. Ale nie, będziecie zaskoczeni, nie wiem czy pozytywnie, czy negatywnie. Jest ono proste, angielskie, dość mało znane. A może i znane…? Brzmi ono Sherwood. Kolejny zlepek literek. A więc jest już wam znane? Iroha Sherwood… Jak to ładnie brzmi, nieprawdaż?

Ile lat ma na koncie?
Witam, witam, oto konto wiekowe Irohy, w czym mogę służyć? Och, obecny stan? Ależ oczywiście, już się robi. Ten nominał jest wyjątkowy, ponieważ, jak państwo wiedzą, nigdy nie ubywa, a może jedynie przybywać. Szkoda, że nie ma tak z prawdziwymi pieniędzmi, prawda? A zatem przejdźmy do sedna sprawy, bo jak się rozgadam, to się nie dowiemy. Obecny stan konta to: szesnaście lat, niecałe trochę miesięcy. Oczywiście, państwo są bardzo spostrzegawczy. Urodzinki ma ona w pierwszej połowie roku, dokładniej trzydziestego dnia. Jednak miesiąc na razie jest tajemnicą, może kiedyś poznaną, dobrze?

Gdzie się zrodziła?
Każdy teraz pewnie zacznie strzelać skąd to ona jest. A to Japonia, a to USA, a to Irlandia… Nikt pomyślał o Walii? Choć deszczowo, to stamtąd się właśnie nasza gwiazda wywodzi. Urodziła się w małej wiosce, która nawet nie widnieje na większości z map. Ten akcent, ta postawa, no nie widać? Nie słyszeliście jak nawija po walijsku? A… Jedni pewnie jeszcze nie mogli. A wiedzcie, że jest to język dość zapomniany i bardzo ładny. Ale wiadomo – imię czasem myli, nie?

Który to jej dom?
Miejsce, do którego została przydzielona, tak? Nosi dumnie imię tegoż domu i stara się pokazać, że jest on tym dominującym. A przynajmniej powinna. Niestety nie należy ona do osób, które szczególnie czymś się chwalą lub chlubią (o tym dowiemy się zresztą później), więc trafiła do tych neutralnych. Ale nie myślcie, że jest bezczynna. Poprze tych, którzy akurat w danej chwili warci są tego poparcia, stając się pełnoprawnym mieszkańcem Ordinarium. No bo nudne jest takie ciągłe przyglądanie się, prawda?

Z jakim szacunkiem mają się do niej zwracać?
Ma szesnaście lat, a zatem klasyfikuje się do trzeciej klasy. Taki średniak. Ni to nowicjusz, ni to starszak, tylko taki właśnie złoty środek. Dopiero teraz przyzwyczaja się do otoczenia tak w pełni, nadal odkrywa, że szkoła jest zaskakująca. A ile osób jeszcze ma okazję poznać!

Gdzie i jak spędza szkolny czas?
Ach… Zainteresować to ona ma dość sporo, ale niekoniecznie chciałaby iść w każdym z tych kierunków. Jednak można powiedzieć, iż nie uważa, że do jakiegoś klubu potrzebna jest taka dziwna osóbka jak ona, więc spasowała ze wszelkich klubów czy kółek zainteresowań. I wcale jej nie chodziło o to, że byłaby w ten sposób jakoś bardziej znana czy coś, że nie czułaby się z tym dobrze i takie tam… To po prostu jej prywatne powody… Znaczy, to po prostu plotki. A w nie wierzyć nie warto. Tak.

Czym się pochwalić może?
O! O tym można gadać naprawdę długo! Nie żebym uważała, że jest istotką idealną, bo nie jest. Takie to mają zakichane w życiu, ale nie o tym powinnam się rozwodzić. Skupmy się na Irosze. Język walijski piękna rzecz, ale raczej nie dogadasz się z innymi, znając tylko i wyłącznie swoją ojczystą mowę, która stosowana jest tylko w Walii. Zatem douczyła się angielskiego oraz zna na poziomie średnim japoński. Na średnim, ponieważ stosuje ona tylko hiraganę i katakanę, unikając jak ognia kanji. Co prawda nie mówi za dużo, ale za to jest w stanie w paru słowach wszystko to, co chciałaby powiedzieć, kształtując u siebie sztukę składania krótkich wypowiedzi. Innymi słowy – nie owija w bawełnę. Bawełna i tak kiedyś zejdzie.
A z tych innych ciekawych rzeczy… Iroha ma niezwykle krótki czas reakcji na różne bodźce oraz jej szybkość i zwinność stoją na bardzo wysokim poziomie. Zdecydowanie jej lepiej idzie walka wręcz niż bronią, choć tak naprawdę może pokazać w obu tych dziedzinach wymieszane podstawy różnych styli.
Czy coś jeszcze…? A! Z tych takich artystycznych, to mogłaby się pochwalić czystym głosikiem o szerokiej gamie do zestawu z drobnym talentem do śpiewania oraz całkiem niezłą ręką do rysunku. Podobno ma kreskę do tego stworzoną.
Nie wiem czy można uznać to za umiejętność, ale natura obdarzyła ją perfekcyjnym słuchem oraz wzrokiem. Niemal każdy się może o tym dowiedzieć, gdy usłyszy od niej coś w rodzaju "przycisz to, proszę, bo mi uszy pękają", kiedy regulator jest ustawiony na stopień trzydziesty trzeci ze stu lub jak ci przeczyta coś, co każdy odczytałby z odległości o jedną trzecią mniejszą. Również jest dość skoczna, bo w końcu musi jakoś nadrabiać swój nieporęczny wzrost, prawda?

Czy coś jej dolega?
Ach… Wspaniały punkt, gdzie można się popisać tą złą stroną. Równie dobrze dość dziwaczny, bo nie wiesz czego się spodziewać po takiej osóbce. Niby taka grzeczna i spokojna, a tu nagle bum! I mamy zło wcielone, istny psychotyzm. Niektóre problemy są bardziej złożone, inne są zaś proste jak drut. Jednak tym razem mamy ten pierwszy przypadek.
Otóż… Iroha nie czuje się kobietą, nie jest do końca świadoma swej płci. Dochodzi do tego jeszcze pewne przekonanie, że jej płeć się cały czas zmienia, że raz jest nędznym chłopcem, a raz wychudzoną dziewczyną. Co prawda nie zmienia wtedy swojego zachowania, ale to się wiąże z pewnymi trudnościami w jej życiu. Bo w końcu do której łazienki ma wejść? Jaką płeć ma wpisać na ważnych dokumentach? Bo niby wszyscy widzą, że ona jest kobietą, ale ona tego nie czuje… Bardziej jakby była jakimś hermafrodytą czy coś… A czy to ma jakieś podłoże traumatyczne lub psychiczne?
Oczywiście, że tak.
Iroha cierpi na amnezję, która wyjadła jej wspomnienia do dwunastych urodzin. Jednak tylko wspomnienia, wiedzę pozwoliła jej zachować. To w sumie chyba lepiej potrafić coś i nie wiedzieć jak, gdzie i kiedy niż nie umie nic, prawda?
A! I ostatnią wadą fizyczną jest po prostu słabe ciałko. Nie może biegać po całym polu, ledwo wytrzymuje piętnaście minut, o godzinie nie wspominając. Tym samym nie nadaje się do konkurencji jednoosobowych, troszkę gorzej z tymi dwuosobowymi. Preferowane mamy gry w zespołach, w których nie musi się aż tak przemęczać – nie tylko ona wtedy pracuje, no nie? Ironią może się wydawać, że umie walczyć, a nie ma możliwości wytrzymać w tej walce za długo. Prawda prawdą, ale ma się przecież na to jakieś rady, prawda? A i jeszcze taka drobnostka: jak się zbyt zmęczy, to nie będzie w stanie następnego dnia normalnie funkcjonować. Będzie zasypiała w połowie rozmowy, mówię wam.



Jak się zachowuje?
Ach, te szkolne osobowości. Jedni starają się dominować nad innymi, kolejni wolą ślęczeć nad książkami po paręnaście godzin, a pozostali starają po prostu być sobą. Oczywiście są jeszcze tak zwani cichociemni, o których za dużo nie wiadomo, wydaje nam się, że są zamknięci we własnym światku. Zazwyczaj takich się najczęściej obgaduje i wyśmiewa. No bo co taka osóbka jest w stanie zrobić? Tyle co nic. Ani nie podskoczy, ani nie wyzwie, może co najwyżej się poskarżyć, ale w ten sposób przyciągnie jeszcze więcej złych słów. Rzadko się zdarza, żeby dominujący okazał serce i przestał takiej szarej myszce uprzykrzać życie. Są to niemal cuda, naprawdę. Ale tak naprawdę to nieważne jak się zachowujesz, to i tak zawsze znajdą jakiś powód, by się z czyjegoś życia pośmiać i urządzić mu z czasów szkoły prawdziwe piekło. Czy będziesz pilnym uczniem, czy siejącym postrach sportowcem lub skaterem – i tak znajdzie się jakiś powód do śmiechu lub przytyku. Takie jest naturalne prawo szkolne, prawda? Ale, ale, znowu zbaczamy z tematu. Chociaż nie, właśnie teraz miałam zacząć opowieść o charakterze Irohy.
A trzeba powiedzieć, iż jest taką szarą myszką, choć cechuje ją jedno – nie da się tak łatwo stłamsić. Nie należy do dziewczynek, które udają niedostępną lub do tych, które wykrzykują na lewo i prawo „idiota” i ich jedyną obroną czy odszczeknięciem jest „wal się, debilu”. Nie zamierzam tutaj mówić, że ona jest wyrachowana czy coś, bo nie jest. Po prostu stara się, by jej riposta, ironia lub sarkazm była na wyższym poziomie niż obelga osoby drugiej albo trzeciej. Co prawda wiadomo, że jest to sztuką trudną, ale sprawia wiele satysfakcji, zwłaszcza jak rozmawia się ze starszym od siebie. Nie, Iroha nie jest jakaś arogancka i samolubna, broń Boże! Zaliczana jest raczej do osób zamkniętych w sobie, odznaczające się ogólną niechęcią do świata. Można zaryzykować stwierdzenie, że jest kuudere, ale po pewnym czasie może się okazać, że był to zwykły fałsz. Wszyscy wiedzą, że kobieta zmienna jest, ale w tym przypadku nie mówimy o jakieś takiej normalnej zmianie. Zazwyczaj łagodnieje i robi się poważna w różnych momentach. Emanuje wręcz spokojem, a przy każdej czynności widać u niej maksymalne skupienie.
Najzabawniej jednak jest, gdy nagle postrzega siebie jako inną płeć. Wtedy można zaobserwować coś, co potocznie nazywane jest zakłopotaniem. No bo jest ładna koleżanka, szanuję ją, a tu bum! Czuję się jak facet, podoba mi się. I jak tu nie tracić głowy? Może wszystkim wydać się to bezsensowne, że sama jej przypadłość jest bez sensu, ale to dla niej bardzo duży problem. Choć stara się zachowywać bardziej jak kobieta, to niestety czasem musi odreagować jak chłop. Ale nie, nie wybucha złością, tylko jest jakby nieco rozdrażniona, wszystko jej nie pasuje, będzie sypać ironią i sarkazmem niczym piachem w oczy. Jednakże proszę się nie bać i nie zrażać, bo w końcu ma się też i dobre dni, co nie? Wtedy chodzi z ledwo widocznym uśmiechem, jest jakby mniej ponura niż zwykle.
Jednak przestrogę was o jednym – nigdy, ale to nigdy nie próbujcie doprowadzać jej do apopleksji. Złość, złością, rzecz naturalna. Zapewne nie będzie widać po niej zbytnio uczuć, bo bardzo dobrze je maskuje. Podniesie nieco głos i po sprawie, ale jak już ktoś ostro przegnie… Masakra. Staje się od razu bardziej rozgadana, choć w tym złym sensie. Ma ochotę po prostu wyeliminować agresora, jak najszybciej pokazać mu z kim zadarł. Niektórzy zeznają, że nawet zachowywała się niczym yandere, ale to tylko plotki, w które nie należy wierzyć. Chyba…

Kogo mam szukać w tłumie?
Każdy lubi się wyróżniać. Czego to ludzie nie robią, by nie być tylko kolejnym szarym osobnikiem w beznadziejnym tłumie? Czego to ludzie nie robią, by być tym wspaniałym i oryginalnym? Czego to ludzie nie robią, by po prostu stać się kimś? Oj, dużo skandali potrzeba, aby ludzie dostrzegli jakąś mierną osóbkę. Jesteś nudny? Pff, świat kariery nie potrzebuje nudziarzy. Zwłaszcza o tak pospolitym wyglądzie. Tak, tak, wiemy, wiemy. Oryginalność ponad wszystko, ale czy szablonowość nie może być też piękna? Czy ideały też nie mogą być piękne? Owszem, mogą. Tak czy inaczej jest to tema, który moglibyśmy wałkować godzinami, tygodniami. A słyszeliście kiedyś o czymś takim jak przymuszona oryginalność? Nie? Albo o wymuszonym stylu? Nałożonym z góry? Coś już świta, nie? Można powiedzieć, iż Iroha jest i nie jest ofiarą czegoś takiego. Jest, bo nie zawsze podoba jej to, co ubiera oraz nie jest, bo sama sobie to robi. Nie próbujcie tego zrozumieć, bo ona sama tego nie rozumie. Jednak to nie jest teraz takie ważne. Bowiem sam wyglądzik Iroszki jest co najmniej intrygujący.
Zastrzegam, iż jej błękitne ślepka są naturalne, tak samo jak jej krótkie, ale gęste rzęsy. Dość blada, buźka nie posiada za mocnych rysów, a wcześniej wspomniane oczy zazwyczaj owiewają pustym spojrzeniem lub chłodem. Czerwone usteczka często zobaczysz popękane, ze względu na ich wrażliwość oraz trochę ze względu na jej tik nerwowy – przygryza wargę, gdy nie może sobie z czymś poradzić. Ale to nie tutaj musimy się skupić. Otóż bowiem mamy na jej łepetynce niebieski busz. Tak, niebieski. Nie, nie dobierała sobie pod kolor oczu, pod kolor butów czy bransoletki. Szczerze mówiąc, ona sama nie wie czemu akurat niebieski oraz co ją do tego skłoniło. Jednak aż tak bardzo nie marudzi, więc może być.
No dobra, twarzyczkę mamy, teraz przechodzimy do całokształtu. Nie jest ona za wysoka oraz nie jest za niska. Ma z metr sześćdziesiąt trzy oraz waży pięćdziesiąt trzy kilogramy, czyli ma lekką niedowagę. Niestety natura nie obdarzyła ją wypukłą klatką piersiową, a zatem jest najprawdziwszą, złośliwie mówiąc, deską. Jednak to jej jakoś nie przeszkadza, przynajmniej nie zawadza niczym o odstrasza zboczeńców. Teraz jej kończyny – takie patykowate nieco cosie ze zgrabnymi palcami u rąk oraz malutkimi stópkami u nóg. Jednak nie widać u nich kości czy coś. Może są trochę chudsze, ale nie kwalifikują się na określenie „jak u kościotrupa”. Okej, został nam tylko ubiór. Zmuszona jest nosić mundurek szkolny, ale jakoś nie lubi go nosić „wzorowo”. Zazwyczaj dość luźno założony wraz z jakimiś mini duperelkami. Najczęściej we włosach zobaczysz uroczą czarną opaskę z zielonkawymi różyczkami. Nie wspominajmy, że kolor domu trochę gryzie się z kolorem jej włosów… Ale to chyba jej nie przeszkadza, choć kolor zielony nie jest jej ulubionym. Preferuje jakieś wygodne ciuszki w odcieniach błękitów oraz fioletów, ewentualnie założy coś seledynowego. I to tyle. Taka tam, niby oryginalna.

Coś o przeszłości zdradzisz?
Cóż… Co można powiedzieć o kimś, kto tak właściwie nie ma pamięci sprzed dwunastu lat? Mogłabym opowiadać o tym, co się działo przez te cztery lata, ale skoro dwa lata to życie szkolne, to po co się rozwodzić nad pozostałymi dwoma? No dobrze, dobrze, troszkę powiem, lecz wiedzcie, że Iroha nienawidzi tego tematu. Nie, bo nie, taką usłyszycie odpowiedź. Ale ja taka dobra i gaduła, więc o tych dwóch latkach sobie opowiemy.
Przebudziła się dokładnie w dniu swoich magicznych urodzin. Siedziała na kupie gruzu, ubrana była w podartą marynarkę  oraz spodnie, włosy odstawały jej na wszystkie strony. Nikogo w pobliżu nie było. Chyba nie było. Rozglądała się, szukając pomocy od byle kogo. Gdzie ona, do jasnej ciasnej, była? A tak właściwie… to kim była? Czuła się, jakby ktoś wiercił młotem pneumatycznym  w jej główce, jakby dopiero teraz zauważyła, że jest istotą żyjącą. Ile miała lat? Jaka była jej godność? Czym ona jest? Bo z biologicznej strony wyglądała na kobietę, a jej ubiór i postawa wskazywały na mężczyznę. No nic, może znajdzie jakieś dokumenty, cokolwiek co powiedziałoby o co chodzi? Wstała i zaczęła „zwiedzać”. Jakieś dziwne karty z kaligraficznym pismem, które życzyły jej szczęścia na drodze życia. Inne mówiły o dwunastu latach czy coś tam. No dobra, dwunastka na karku, już coś wiemy. Dziwne było to, że nie znalazła nikogo przysypanego gruzem. A może raczej pozostałościami z jej domu? Jak zwał tak zwał, nazwa teraz nie jest ważna. A właśnie… Nazwa. Jak ona miała w końcu na imię? Zobaczyła książkę. A właściwie książeczkę, ba, zeszycik. Przeczytała tytuł. „Iroha. Pangram w wielu językach przetłumaczony”. Iroha… Ładnie brzmi. Może niech to będzie „imię”? Tak, niech tak będzie. Będę miała jak się przedstawiać. Przeglądała zeszycik. Rozumiała tylko trzy wersje – ojczystą walijską, angielską oraz oryginał z furiganą.
I może niektórym wydać się dziwne, że zapomniała o świecie. Zapomniała. Siedziała, siedziała, siedziała, czytając w kółko ten sam pangram. Czy ktoś ją w końcu zauważył? Tak, zauważył. Jakaś parka po prostu do niej podeszła i, widząc ją w opłakanym stanie, postanowiła ją wziąć do domu. Tak stworzyli rodzinę Sherwood. Matka, ojciec i córka. I tak sobie żyli w tej magicznej rodzince bez zmartwień.
Do jej trzynastych urodzin. Tylko do nich. Bowiem odkryli oni jej umiejętności. Sama Iroha była zaskoczona, że jest taka „wyjątkowa”. Chociaż ktoś kiedyś określił ją jako pasożyt – żyje, żerując na innych, a w tym wypadku mówimy o czymś złudnym jak magia. Co zrobili jej opiekunowie? Wysłali ją do St. Frances, licząc, że udoskonali swoje moce, ale nie tylko po to. Liczyli także, że dowiedzą się trochę o niej. I ona sama o sobie także. Pozostało jedno pytanie – czy słusznie?

Czy coś ciekawego masz mi jeszcze do powiedzenia?
~ Pomimo niedawnego wymyślenia piłki siatkowej i koszykówki, Iroha jest bardzo dobra w tych dwóch sportach.
~ Jej grupa krwi to AB.
~ Ma uczulenie na koty.
~ Nie lubi upinać włosów. Uważa, że wygląda wtedy co najmniej dziadowo.
~ Podczas mowy, jej głos zalicza się do tych niskich.
~ Nigdy nie chodzi z parasolką. Takie tam, zabobony.
~ Ma zwyczaj zaczynania zdań od „nee”, kiedy chce o coś zapytać lub kogoś zagadać.
~ Nie lubi pokazywać rysunków. Nie, bo nie.
~ Czasem zdarzy jej się coś powiedzieć w trzeciej osobie.


Ta KP posiada informacje zaczerpnięte z innych KP mojego autorstwa. Przytoczone są również fragmenty piosenki "secret" Luki Megurine oraz informacje zawarte w Wikipedii na temat poematu Iroha.


Ostatnio zmieniony przez Iroha dnia Czw Lis 21, 2013 7:17 am, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry Go down
Iroha
Klasa Trzecia
Iroha


Liczba postów : 176
Join date : 15/11/2013

tell u now, that you're about to commit a crime Empty
PisanieTemat: Re: tell u now, that you're about to commit a crime   tell u now, that you're about to commit a crime EmptyPon Lis 18, 2013 12:47 pm

Informuję, że skończyłam KP~
Powrót do góry Go down
Santino
V-ce Dyrektor
Santino


Liczba postów : 25
Join date : 19/10/2013

tell u now, that you're about to commit a crime Empty
PisanieTemat: Re: tell u now, that you're about to commit a crime   tell u now, that you're about to commit a crime EmptySro Lis 20, 2013 8:58 pm

Akcept!
Powrót do góry Go down
Sponsored content





tell u now, that you're about to commit a crime Empty
PisanieTemat: Re: tell u now, that you're about to commit a crime   tell u now, that you're about to commit a crime Empty

Powrót do góry Go down
 
tell u now, that you're about to commit a crime
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Kartoteka :: Karty Postaci :: Zaakceptowane-
Skocz do: